Kończy mi się kawa. W kubku. Miałam takie małe postanowienie, prywatne, żeby nie pisać o niczym. Tylko o czym pisać, kiedy nic się nie ma do powiedzenia, a ma się ochotę pisać? Pisanie zawsze jest o czymś. Tak mi się wydaje. Więc postanowiłam dziś oficjalnie rozgrzeszyć się z łamania mojego postanowienia, a w ogóle anulować postanowienie. Idąc za myślą "dobre postanowienie nie jest złe" można stwierdzić (prawdziwy krytyk sztuki zapewne powiedziałby skonstatować), że "złe postanowienie nie jest dobre". I tego się trzymajmy.
Dalej działam bardziej w nocnym trybie niż dziennym. Jestem mamą nie zapominajmy. Czasem się nawet bawię. Lalkami. Kucykami. Petszopkami. Jestem człowiekiem też. Czasem sypiam. Głównie w dzień. Znów nocne zdjęcia. Wczorajsze. Kiedy to zauważyłam, że mam w pracowni sporo niebieskich elementów. Większość przechodnich. Nie przepadam za niebieskim.
Nie lubię. Ale lubię ten kubek. I jakoś tak przyszły zdjęcia. Same. Lubię takie lampkowe światło zdjęciowe. Nocne, ciemne, ponure.
pa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
dziękuję :)