23.1.12

zebra

Przyszły jakieś paczuszki... Ale nie było mnie w domu. Tymczasem pasiaste pożegnanie. Ostatnie trzy okładki zebrowe zrobiłam dziś. I do tej pory nie udało mi się znaleźć identycznego materiału nigdzie. Zawsze kiedy kończy się jakiś ulubiony wzór czuję malutkie ukłucie w sercu. Coś się urywa wtedy. Potem znajduję inny. Przynajmniej coś się dzieje. Coś boś ktoś.


To tylko zwyczajne czarne płótno w białe pasy. Czy to takie ekstrawaganckie połączenie? Czy nikt już nigdzie nie ma? Ciężko się zdobywa u nas rzeczy zwyczajne i proste. Gdybym chciała materiał w kwiatki, w heloł-kiti, z brokatem i cekinami dostałabym od ręki.

2 komentarze:

  1. Mam nadzieję, że jednak uda Ci się dostać podobny materiał bo okładka choć prosta przez te pasy, to jednak jest taka klasycznie stylowa.

    OdpowiedzUsuń
  2. Otóż to Beniaminko. A album piękny i świetnie to zdjęcie pasuje.

    OdpowiedzUsuń

dziękuję :)