28.9.14

Plastusiowy pamiętnik

Co porabiacie? Zawsze mnie interesuje jak prawdziwi ludzie spędzają weekend :) U nas to zawsze jest dwa dni snucia się i obijania po kątach, ogólnie oczekujemy na to co się wydarzy, zajmując się tym co zawsze. A to papier prasujemy, żeby na poniedziałek był gotowy, a to robimy okładki... Dziś będę szyła papierki do wisiorków na przykład, to lekka i miła robota, a ja taka chora i zaglucona jestem... szkoda gadać. Ponoć w ciąży się nie choruje. Musiałam widocznie się mocno przeziębić, skoro moje ciało zdecydowało się na takie środki ostrzegawcze. A może to z niewyspania po prostu. Potraktuje to jakoszczepionke na ten rok. Jem cebulę (nic innego nie mogę), miód lipowy i jabłka (nikomu na złość, lubię po prostu). Tak się złożyło, że mam nawet jesienne zdjęcie. Jesienne w kolorach. Tak trochę. Ostatnie notatniki skórzane jakie udało nam się poczynić. Akurat w skórzanych specjalizuje się Paweł. Z racji tego, że przy robieniu aksamitnych zawsze przesiąkał mu klej :) Teraz mamy taki nawet trochę seskistowski podział - to co delikatne i wymagające precyzji robię ja, a to co wymaga twardej ręki i mocnego docisku robi Paweł. I tak jest dobrze. A Nadi maluje i pisze literki. Chyba niebawem zamieszczę jej najnowsze akwarele, są cudne. I nie to, że są całkiem fajne jak na siedmioletniego dzieciaka. Są po prostu świetne jako akwarele.



I jeszcze przepiękny haftowany inicjał na księdze gości, którą robiliśmy ostatnio. Wzór wysłała nam zamawiająca pani, jest przepiękny:



A na koniec wesoły akcent :) Zgadnijcie co teraz czytamy przed snem? Pierwsza klasa, pierwsza lektura, historyczny moment: "Plastusiowy pamiętnik". Załączony plastuś ponoć był najlepszy w klasie, jako jedyny sam stoi :] I jest uroczy, no nie?


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

dziękuję :)