Od dzieciństwa mam obsesję na punkcie regałów na książki. Zawsze było za mało miejsca, żeby wszystkie książki pomieścić. Teraz znów mi doskwiera ten problem. Książki zaczynają się piętrzyć i stosić :) Kiedyś problem rozwiązywał tata, co jakiś czas po prostu dorabiając kolejny drewniany regał (koniecznie biały), teraz kiedy go zabrakło nie mam się do kogo zwrócić z prośbą o pomoc... Nie zaufam żadnemu stolarzowi. Postanowiłam, że regały zrobimy sami. Jak się uda doniosę tu ;) Jak się nie uda to będziemy ulepszać, aż się uda. Dziś znalazłam w starych zdjęciach gdzieś na dysku takie rozwiązanie:
...genialne. To sklep z pracownią chyba jest, tak mi się wydaje. A ja właśnie pracownię muszę jakoś urządzić, żeby miejsce było na wszystko. Przede wszystkim albumy... potem księgi duże, małe zawsze jakoś się poupycha ;) Na razie nie dysponuję odpowiednią porcją gotówki, żeby całą ścianę tak sobie zabudować, ale coś tam się wymyśli. A kiedy się wymyśli przywiezie się do mieszkania też wszystkie książki jakie się zostawiło w domu rodzinnym. I się będzie u siebie. Wreszcie :)
Więcej regałów znalazłam
tu.
jesienne buziaki u nas dziś słońce, chmury i liście :)
B.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
dziękuję :)