Wracając jednak do głównego wątko -tematu to... strasznie długo nie mogłam przekonać się do takiego różu. O... ojojojojo. Okropnie długo :) Wiadomo jak to róż - że dziewczyński, że kiczowaty, że słodki aż do obrzydzenia... Ale dziś przyznaję publicznie, że się przekonałam. Sama się boję co z tego wyniknie :)
Wczoraj jeszcze się coś zdarzyło! O mały włos bym zapomniała, a uśmiałam się przy tym "popachy". Doczekałam się swojego wydania w wersji dla dzieci, za co bardzo autorce dziękuję :* --- kto jest ciekaw jak wyglądam w wersji polarowo - szmatkowej niech zajrzy tu. I chyba nawet można mnie mieć! :D
buziaki i żółwik :))
ha a właśnie że już nie można! :))
OdpowiedzUsuńTo może by tak zrobiła jeszcze jedną mnie? :) tylko poproszę z małym brzuchem i bardzo mądrą, żebym mogła sobie nadrobić przynajmniej tak moje ubytki. A! skoro już o tym mowa - i ze śnieżno białymi zębiskami :D
OdpowiedzUsuń