Tym razem nie zapomniałam zrobić zdjęć w trakcie. Dziecko moje namówiło mnie do zrobienia batikowych szmatek... nie chciało mi się jak nie wiem co :) ale obiecałam. Mamy więc całą kolekcję "serwetek" jak je Nadi nazywa.
Najpierw zawiązałyśmy szmatki niteczkami, ale gumki byłyby lepsze. Zostawiają takie ładne białe kreski. Przy okazji mogę powiedzieć, że najlepszy jest bardzo sprany materiał. Miałam dwa rodzaje płótna, nowe i używane, prane wiele razy. Na tym starym farba o wiele ładniej się rozpłynęła w plamy.
Ta "kokarda" to nowy patent Nadi, bardzo jej się spodobała i oczywiście jesteśmy umówione na więcej :) Nie spodziewałam się, że wyjdzie taka ładna po rozłożeniu...
Jak myślicie co z nich powstanie? Właściwie to już powstało, ale o tym następnym razem :)
śniegowe buziaki :*
B.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
dziękuję :)